i ze steampunkową ważką.
Motyw ważki przewija się w moich pracach często, bo – pomijając już to, że, jak mówią, ważka przynosi szczęście – zwyczajnie ją lubię.
Tym razem przysiadła na sekretarzyku.
Ubrała się w turkusy.
Błyska srebrem.
I złotem.
A czasem, gdy słońce łaskawe, to i miedzią potrafi.
Czyli wszystko tak, jak ważki w zwyczaju mają.
A żeby jej smutno samotnej nie było, to dodałam jej trochę rombów i – skoro to sekretarzyk – to literek nieco.
W ten sposób powstała steampunkowa płyta, która zdobi wieko mebelka. Całości dopełnia kilka dekorów, równie jak ważka spatynowanych, i lwie łapy, na których sekretarzyk spoczął.
I jeszcze środek – tu już spokojnie – na ciepłym brązie (w odcieniu cieplejszym i nieco jaśniejszym niż boki i wieko) położyłam metalicznie błyskające literki, u góry, na otwieranej klapie, posadziłam maleńką turkusowo-srebrną ważkę, koleżankę tej dużej z przodu.
I tyle.
mixed media
drewno olejowane, przecierane metalicznym lakierem