patera – malowane szkło
now browsing by tag
Z tęsknoty za jesienią – patera…

Czekam na jesień, wypatruję jej znaków, tęsknię, bo to moja ulubiona pora roku…
Na drzewach liście jeszcze zielone, ale już wkrótce przyobleką się w te wszystkie przecudne kolory, zrudzieje trawa, po ogrodzie będzie się snuła mgła… już wkrótce…
Wtedy będę szczęśliwa.
Zanim jednak Jesień Barwnooka obejmie świat we władanie minie jeszcze parę tygodni, a ja musiałam utulić jakoś swoją tęsknotę – i tak oto powstała patera Jesienna Impresja.
Mam nadzieję, że choć trochę przypomina jesienny, kolorowy liść…
szklana patera 280×170 mm, malowana alkoholami, nóżki (kaboszony), wypalana.
Wir – patera jak życie…

… a oto moje najmłodsze dziecko – patera Wir… wszystko w niej wiruje, kręci się, ciągnie, skręca, przeplata – zupełnie jak w życiu… począwszy od kształtu aż po kolory. Nie jest zbyt duża (no, mała też nie jest 🙂 ) twórca dał jej wielkość średniego talerza, a ja dałam kolory…
a kolorystyka? no tak, wiadomo – moja olubiona, jak mawiało kiedyś moje nieletnie dziecko, pacholęciem będąc. Są tu fiolety, są różne odcienie niebieskiego, jest czerwień i zieleń, a wszystkie one doprawione złotem i odrobiną miedzi… ach, i srebrem jeszcze…
Tło pomalowałam farbą metaliczną, dzięki czemu w zależności od padającego światła i jego natężenia, i ono „wiruje” od jasnego fioletu po ciemne jego odcienie…
Tak… myślę, że dobrze ją nazwałam, bo przecież ona cała wirem jest…
- patera – malowane szkło
- patera
- malowane szkło
- patera – malowane szkło
- patera – malowane szkło
- patera – malowane szkło
- patera – malowane szkło
- patera – malowane szkło
- patera – malowane szkło
- patera – malowane szkło
Taka ryba

Jak tylko zobaczyłam kształt tej patery to zaraz wiedziałam – ryba! Nic tylko ryba, bo też nic innego
być nie mogło – ona już była rybą.
Wystarczyło ją tylko pomalować…
No to pomalowałam.
I lekko pozłociłam.
I miedzi rzuciłam.
I trochę akryli przydałam.
I nóżki w odpowiednim kolorze przykleiłam.
I oto ona – Taaaka ryba w pełnej krasie.
- Malowane szkło
- Malowane szkło
- Malowane szkło
Patera oszczędnościowa…

Malowanie na szkle wciągnęło mnie z siłą, która samą mnie zaskoczyła… Odłogiem legł mój ukochany decoupage, zarzuciłam nawet wypady z Sonką ( Sonka to moja aparatka, wciąż mam z nią jakieś problemy, bo Czarna złośliwa jest jak rzadko… pewnie wkrótce coś o niej napiszę…) więc i fotografia legła zapomniana – nic tylko szkło i szkło…
Malowałam wszystko co mi wpadło w ręce – małe, duże, średnie – wszystko… Nic więc dziwnego, że cały zapas farb, które pieczołowicie kompletowałam, strasznie mi się skurczył ( a i tak w tych buteleczkach było ich mało)… skurczył – to chyba niezbyt adekwatne określenie stanu faktycznego – ich pozostało po parę kropelek w kolorze zaledwie… a ja miałam do zrobienia kolejną paterę… a tych farb po kropelce… a patera spora… a czasu na kupno nowych kolorowanek nie miałam… a patera łypała niepomalowanym okiem i szyderczo się śmiała – ” Co? nie potrafisz??… wymyślasz, że ci się farbki skończyły??? taaa… paluszek i główka…. a gdzie kreatywność?!…
No fakt, kreatywność chyba mi przysnęła gdzieś w ciemnym kątku duszy, ale w porę się obudziła.
I powstała PATERA OSZCZĘDNOŚCIOWA.
Połączyłam w niej technikę złoceń i malowanie akrylami z techniką malowania tuszami.
Gwiazda – patera energetyczna

… ta patera była następna…
Gwiazda, element już obecny i absolutnie z nią nierozerwalny, przywiódł mi na myśl niezmierzony kosmos, i wybuch super nowej, i słoneczne protuberancje, i wiatr kosmiczny, i zorzę polarną…
stąd też dobór kolorów użytych do jej malowania.
Miałam nadzieję na przednią zabawę i się nie zawiodłam – powstało coś ogromnie energetycznego i chyba optymistycznego. Otrzymało tytuł ” Energia”.
Patera – Trawy w kolorze blue

Malowaniem szkła zainteresowałam się całkiem niedawno i – jak to często bywa, a już w moim przypadku to nawet nie często, a nagminnie – całkiem przypadkowo…
Zobaczyłam, spróbowałam i wpadłam po uszy, po samą kokardkę nawet.
I już wiem na pewno – lubię malować szkło, z całą pewnością lubię…
Fascynuje mnie nieprzewidywalność końcowego efektu i to bajkowe przenikanie kolorów, i fantastyka kształtów w jakie rozlewa się barwa, i absolutna niepowtarzalność tego co wyjdzie i… no, po prostu lubię ten sport i już.
Zabawę w malowanie zaczęłam od pater.
Ta była pierwsza…
Nazwałam ją „Trawy w kolorze blue” – bo są tu trawy i kolor blue też obecny…
Szkło jest malowane od spodu, następnie pokrywane specjalnym medium i wypalane, jest więc w pełni użytkowe.