ogród
now browsing by tag
Alleluja…

Hallelujah (klik)
Tajemny akord kiedyś brzmiał
Pan cieszył się, gdy Dawid grał
Ale muzyki dziś tak nikt nie czuje
Kwarta i kwinta, tak to szło
Raz wyżej w dur, raz niżej w moll
Nieszczęsny król ułożył Alleluja
Na wiarę nic nie chciałeś brać
Lecz sprawił to księżyca blask
Że piękność jej na zawsze cię podbiła
Kuchenne krzesło tronem twym
Ostrzygła cię, już nie masz sił
I z gardła ci wydarła Alleluja
Dlaczego mi zarzucasz wciąż
Że nadaremno wzywam Go
Ja przecież nawet nie znam Go z imienia
Jest w każdym słowie światła błysk
Nieważne, czy usłyszysz dziś
Najświętsze, czy nieczyste Alleluja
Tak się starałem, ale cóż
Dotykam tylko, zamiast czuć
Lecz mówię prawdę, nie chcę was oszukać
I chociaż wszystko poszło źle
Przed Panem Pieśni stawię się
Na ustach mając tylko Alleluja
(tłumaczenie M. Zembaty)
Spokojnych i radosnych Świąt, Mili moi….
WIOSNA? WIOSNA!!

Prawdziwa.
Najprawdziwsza.
Przyszła, sypnęła czarodziejskim pyłem i obudziła ogród.
Gdziekolwiek spojrzeć, w którąkolwiek stronę zwrócić głowę – budzi się nowe ŻYCIE, takie właśnie, przez wielkie Żet…
Jeszcze niewiele kolorów, jeszcze nie czuć zapachów, ale wiadomo na pewno – Wiosna, Pani Zielonooka, już jest.
Dzisiaj milion zdjęć 😉 ale jak tu się oprzeć???
z życia ogrodu – Powolniak, spotkanie pierwsze…

Ci, którzy znają mój ogród, wiedzą, że mieszka w nim Powolniak…
Powolniak to mięczak, powolny bardzo on jest (stąd zapewne i imię jego), ale sympatyczny… sprytu też nie sposób mu odmówić, a do tego rozśmiesza mnie i bawi…
pierwszy raz spotkałam go jakiś czas temu i to spotkanie – spisane wówczas przez Pióro dość wiernie – wyglądało tak :
Pewnej niedzieli siedzi sobie zamyślona Violunia na schodkach tarasu , patrzy z troską na stopnie i zastanawia się czy czas już je malować.
Nagle z trawy wychyla się ślimak :
– Pse Pani, cy ja mógłbym psejść się po schodku i zeskocyć w tlawę?
– A przejdź sobie – odpowiada Violunia.
Ślimak wgramolił się na schodek, przemaszerował po nim i zeskoczył w trawę .
Violunia ponownie zamyśliła się nad malowaniem.
Po chwili ślimak znowu wychyla się z trawy:
– Pse Pani, cy ja mógłbym psejść się po schodku i zeskocyć w tlawę?
– No przejdź sobie! – odpowiada trochę już poirytowana Violunia …
Ślimak wgramolił się na schodek, przemaszerował po nim i zeskoczył w trawę.
Violunia nieustannie myśli o malowaniu.
Po chwili ślimak znowu się wychyla:
– Pse Pani, cy ja mógłbym… – widzi wielką już irytację Violuni – … usiąść obok Pani??
– A siadaj – odpowiada zdziwiona Violunia.
Ślimak usiadł na schodku obok Violuni.
Siedzą tak sobie w milczeniu, siedzą (Violunia myśli o malowaniu)…
Aż tu z trawy wychyla się drugi ślimak:
-Proszę Pani, czy ja mógłbym przejść się po schodku i zeskoczyć w trawę?
Na to pierwszy ślimak:
– Spadaj oślizły!… Dobze mu powiedziałem, pse Pani??… :
😀 😀 😀
Potem nastąpiło spotkanie drugie….
ale o tym już w następnym poście 😉
a póki co ogród w odsłonie czerwcowej…
ogrodowe cuda…

… jak nie kwitło, to nie kwitło…
ale jak już zaczęło, to na całego :)…
i jeszcze ten zapach…
wszystko kwitnie…

…pachnie, czaruje kolorami…
Ogród zmienia się w oczach, dosłownie z godziny na godzinę…
rano jeszcze pączki, wieczorem już w pełnym rozkwicie, aż żal nie uwiecznić…
wiosna, wiosny, wiośnie…

… wiosnę, wiosną, wiosno…
jak cudnie jest móc odmieniać jej imię we wszystkich przypadkach i na wszelkie możliwe sposoby…
jak pięknie pachnie ziemia po wiosennym deszczu…
jak fantastycznie śpiewają ptaki…
Wiosna.
halo!

– Halo? Kto mówi?
– To ja…
– Jaka ja????
– Ja -Wiosna….
– Wiosna! Gdzie jesteś?!
– No idę już, idę… trochę mi zeszło…
– A daleko masz???
– Eee, nie… całkiem już blisko… wyjdź do ogrodu – widzisz?
– Widzę… te gęsi to Ty?
– Ja…
– I główki krokusów, i nabrzmiałe pąki drzew?
– Tak…
– A bazie na wierzbie?…
– Też ja…
– A motyl??
– Przecież wiesz…
– Wiem! Cieszę się. Dobrze, że już jesteś….
- wiosna
- wiosna
- wiosna
- wiosna
- wiosna
- wiosna
- wiosna
- wiosna
- wiosna
- wiosna
- wiosna