NIEWIELE TAK…

Niewiele mi do szczęścia brak
gdy jesień już,
zielony dym, upadły liść,
herbata, rum…
i jeszcze tak
dojrzały sad
i żeby w górze ptak.
Niewiele mi do szczęścia brak
gdy jesień jest,
z grzybami kosz
i siwa mgła, i pies…
i jeszcze tak
jeziora blask,
i żeby iść przez las.
Niewiele mi do szczęścia brak
gdy jesień trwa,
kasztanów stos
parasol, deszcz, i ja…
i jeszcze tak
stubarwny wiatr
i żeby stanął czas…
Smochowice, 2014
Posted in Słowa, Zatrzymane w kadrze | 5 komentarzy »
Tags: fotografia, jesień, słowa, zatrzymane w kadrze
Tags: fotografia, jesień, słowa, zatrzymane w kadrze
Żebyż tak udało się zatrzymać taką jesień na dłużej.
Taka może trwać i trwać…
p.s. piękne zdjęcie wita nas teraz u Ciebie 🙂
Staram się jak mogę zatrzymywać te cuda (przy pomocy Sonki, czarnej małpy oczywiście), ale to i tak jest tylko marna kopia tego, co wokół…
A ta pani na „dzień dobry” to Jesień właśnie 🙂
Wiedźmo Ty (brzmi okropnie, ale nie dla nas, no nie:D)!
Tak mi tu kolorami w ślepia sadzisz, że jeszcze ze dwie sesję i ja tę Twoją porę roku polubię.
No może nie od razu, ale z czasem, kto wie.
Przyznać muszę, że temperatura mnie nastraja co by się kolorom poprzyglądać i nawet zauważyć, że one nie tylko zgniłe, bure, stęchłe (sorry, sorry!), ale zdarzają się inne. 😀
No dobra.
Przekomarzam się.
Kolory widzę, a temperaturę czuję.
I zaczynam się przekonywać, że może być w październiku znośnie.
Nawet bardzo znośnie.
Ale nie popadaj w euforię.
Wystarczy jeden podmuch zimniejszego wiatru, kropla deszczu i zacznę marmolić.
Ale nie tęskno mi do tego, a jak patrzę na Twoje zdjęcia to mi od razu lepiej, cieplej i popadam w zadumę.
Ale nie taką ponurą jak moja jesienna, tylko w taką Twoją jesienną czy pozytywnie optymistyczną, że przecież wiosna kiedyś przyjdzie. 😀 😀 😀
Ale bredzę, jak rany, ale wiesz co autor miał na myśli, co nie? 😉
Pozdrawiam Cię promieniście oczywiście z okrzykiem:
PpP!
Ale przecież TY LUBISZ JESIEŃ.
Lubisz, bo każda wiedźma lubi!
Nawet tę listopadową, bo mimo, że kolory zastępuje szarość, to przecież są mgły i świat staje się bajkowy jak za dotknięciem różdżki czarodziejskiej… znikają ostre kąty, nie widać szpetoty, jest cicho i miękko, jest czas na chwilę zadumy, płomyk znicza, na zatrzymanie się w obłędnym pędzie, jest szept deszczu, jest tajemnica i oczekiwanie…
Tak. Jestem pewna, że lubisz jesień, tylko – co najwyżej – jeszcze o tym nie wiesz 😛
Ale póki co są kolory, i te Tobie ślę w razie, gdybyś u siebie miała niedosyt i odkrzykuję ochoczo PpP
Ale póki