JAK Z SIDI BOU SAID…

Miał być zupełnie inny.
Brązowy.
Może trochę srebrny.
Pewnie w stylu vintage.
Ale zdarzyła się tragedia w Bardo.
I ten talerz powstał właśnie taki, ubrany w kolory Sidi bou Said i skamieniały, niczym przepiękne mozaiki z Bardo…
Talerz śr. 32cm, ceramika, faktura, ręcznie malowany, złocony, wypalany
mixed media
Posted in Decoupage, Dekoracje, Metamorfoza, Na szkle malowane | 16 komentarzy »
Tags: ceramika, faktura, mixed media, patera, przedmiot użytkowy, ręcznie malowane, talerz, wypalany, złocenia
Tags: ceramika, faktura, mixed media, patera, przedmiot użytkowy, ręcznie malowane, talerz, wypalany, złocenia
Na pierwszym zdjęciu talerz nie zachwyca, ale każde kolejne to poemat! Tak sobie myślę, że jest to mistrzostwo małych smaczków, które osobno złapane w kadrze są piękne! Czy wiele małych piękn tworzy jedno wielkie? Nie wiem, mi wystarczy zdjęcie 10 🙂
To trochę tak, jak z ludźmi.
Widzisz kogoś pierwszy raz i myślisz „ot, jeden z wielu, taki przeciętny, i jaki on ma duży nos”. A potem zaczynasz rozmawiać, poznawać po kawałku, przyglądać się spracowanym rękom, słuchać jego myśli, i mówisz – „on jest niesamowity, i jakie ma piękne oczy!”…
Tak sobie właśnie myślę 🙂
I aż sobie poszłam dziesiąte jeszcze raz zobaczyć, no, fajne jest 🙂
A ja lubię trzynaste, to dno talerza, wygląda trochę jak wdzierające się na brzeg morze…
W sumie to każde fajne, tylko jedno zdjęcie urody nie oddaje, ale jak mi rzucisz ten dysk, to się przyjrzę dokładnie 🙂
W ogóle fajnie, że troszku inna paleta, bo złota tyle ile kot napłakał i na matowo, surowo – inaczej 🙂
E, tam… nie ma co rzucać, myślę, że kiedyś sobie go pomacasz w realu 😀
ehhh ja powinnam być przez Ciebie przez cały czas zielona aha aha z zazdrości wrrrrr no cudne
Córcia – geny uaktywnij! I się będzie działo 😀
Faktycznie, pierwsze zdjęcie takie niepozorne, w ogóle nie oddaje urody owego talerza. Ale każde kolejne powoduje szybsze bicie serca i coraz szersze otwieranie oczu. Dziesiąte świetne. Lubię też ósme. 🙂
Zaległości mam spore w blogowaniu i odwiedzinach ale nadrobię, nadrobię 🙂
Mach, mach 🙂
No to już się ciesze na to nadrabianie 🙂
Piękną pogodę mamy, to starym indiańskim zwyczajem ja też na schody wychodzę i maaachaaam!
Tak oglądam i oglądam wszystkie fotki już chyba ósmy raz i trudno mi wybrać te jedyne, naj…
3- rancik w bladych turkusach
10- spektakl barw
16 – muśnięte promieniami zachodzącego słońca
To fajnie, że trudno Ci wybrać to jedno, bo to znaczy, że każde następne też coś ma do zaoferowania 🙂
Bardzo się cieszę, bardzo 🙂
A jaja do talerza są?
Mnie by się widziały.
W tych kolorach.
I ze smaczkami.
I fakturką.
Spękane podspodnio.
Nie namówię Cię?
Ale pomarzyć mogę! 🙂
P.S. Przez Ciebie i Twoją podpuchę nauczyłam się nowych przekleństw.
Ale jak już to wszystko przerobiłam i skończyłam to jestem Ci wdzięczna.
Ciepło, więc już możesz wiosenną kawuchę parzyć, bo fruwam jak widać.
PpP
Ć.
A ja już na jaja patrzeć nie zamierzam, więc nie ma.
I się namówić nie dam za nic.
No dooobraaa… może lody malinowo-pistacjowo-czekoladowe w Kato jakoś przychylniej mnie nastawią, ale i tak zaskutkują dopiero za rok.
To czekasz?
A kawę mam zaparzoną wciąż i zawsze, przecież wiesz, to wpadać możesz kaj tam chcesz 🙂
I PpP
No ba! Co za pytanie?!
Czekam i z niecierpliwości nogami przebieram.
Mówisz, że lody zjemy?
Jak nie zdążymy w postaci stałej to najwyżej je wypijemy! 😀 😀 😀
Ha!
No zaraz moimi dusznymi oczyma ujrzałam mła wracającą te sto ha po spożyciu w postaci płynnej, no aż się roześmiałam, bo ja po spożyciu płynnym śpiewam (obojętne czy lody to są czy procenty w płynie będące) 😀
Wyobrażasz sobie tego stalowego potwora mknącego po szynach i rozkołysanego moim pospożyciowym, że się tak wyrażę, śpiewem???
Aleś mi poprawiła humor w ten szarawy dzień 😀 😀 😀
Lubię Cię wiedźmo!
Bardzo trudno wybrać to jedyne zdjęcie.Myślę, że zdjęcia i tak nie oddają wszystkich niuansów.Talerz jest mega ciekawy i piękny, Pozdrawiam 🙂
Bardzo dziękuję 🙂
I miło mi powitać Cię w moim jutrze.