ARCHANIOŁ MICHAŁ, IKONA NA DESCE

Należę do tych osób, które lubią ikony. Przy czym nie wnikam w ich religijny przekaz i nie on mnie pociąga – ja lubię je robić, na razie wykorzystując różne znane mi techniki, z prawdziwym pisaniem ikon mające niewiele wspólnego… ale kiedyś… być może… w bliżej niesprecyzowanej przyszłości… odważę się i spróbuję jakąś napisać… być może…
To właśnie miłość do ikon pchnęła mnie lata temu w kierunku decoupage i kazała zgłębić jego tajniki, bo namiętnie pragnęłam sobie jakąś zrobić.
Od tego czasu popełniłam ich już sporo i wciąż nie mam dość, wciąż wracam do nich w miarę regularnie, ot tak sama z siebie, żeby sprawić sobie samej przyjemność.
Dzisiaj kolejna, z pokaźnego już, „mojego” ikonostasu – Archanioł Michał
Powstała na naturalnie starej, kilkudziesięcioletniej desce, dodatkowo jeszcze przeze mnie poddanej wielu dziwnym torturom, stawiającym włos na głowie każdej zdrowej na umyśle osobie, w celu dodatkowego jej postarzenia.
Zależało mi na uzyskaniu wrażenia, że ów Archanioł na tej desce był od zawsze, przy czym pod „zawsze” rozumiem przynajmniej jakieś siedemset lat 🙂
stąd olbrzymia ilość przetarć, przebarwień, pobrudzeń, pęknięć i innych zadziorów, których mu nie szczędziłam, stąd dużo ciemnych barw – brązu i czerni, które później rozjaśniłam srebrem, dodając relief i delikatne srebrne błyski na tej sponiewieranej i steranej życiem desce, a jeszcze później, o ironio, to srebro pobrudziłam i spatynowałam…
Ikona, deska 19x21x2 cm, mixed media, woskowana
Posted in Decoupage, Dekoracje, Metamorfoza | 10 komentarzy »
Tags: bitum, decoupage, deska, faktura, ikona, mika, mixed media, patyna, postarzenia, relief, srebro, szlagmetal, złocenia
Tags: bitum, decoupage, deska, faktura, ikona, mika, mixed media, patyna, postarzenia, relief, srebro, szlagmetal, złocenia
Aleś go w to drewno wprasowała! Tak, on tam musiał być zawsze 🙂
Tak sobie myślę, że trudno ci było uchwycić naturalny koloryt, bo większość zdjęć wydaje mi się za jasna, ale na kilku zbliżeniach jest odpowiednio ciemność i mroczność 🙂 I tak go sobie wyobrażam 🙂
Dokładnie tak, nie dało się zrobić dobrego zdjęcia ani w cieniu, ani w słońcu (a już z lampą to absolutna porażka) i dlatego niektóre z nich rozjaśniłam, żeby było widać co to tam na tym drewnie w ogóle jest.
W realu jest bardziej ciemna, a to srebro jest bardziej przygaszone. Dobrze zgadłaś 🙂
W przedziale czasowym miedzy 650 a 800 lat sie miesci idealnie:P
Znaczy nie zepsułam tej dechy, co to ją macałaś przed? 😛
Oglądałam ostatnio foty pracy wylakierowanej na błysk.
Foty były robione we wnętrzu i z fleszem, wiec …nie narzekaj! 😀
Anioł znalazł mieszkanie jak szyte na miarę.
Najbardziej urzekły mnie te srebrne rozjaśnienia, bo do Twojego mroku przywykłam.
A deskę zdrachałaś przepięknie.
Są kobiety, którym dodanie lat służy… 😉
Pracy na błysk, z fleszem, we wnętrzu (!)…. o rajuśku… już nie narzekam! 😀
Trochę tylko mi łyso, że jednak do końca się nie dało tego pokazać, bo mnie się podoba, a to już nie takie powszechne zjawisko…
Natyrałam się przy tym zdrachaniu jak dziki osioł w kapuście, ale wyszło absolutnie średniowiecznie 🙂
Tuszę sobie, żeś spersonifikowała tę dechę, gdy o lat dodaniu i służeniu ich żeś rzekła była, a nie mnie na myśliś miała, czyż tak? 😛 😛 😛
No to masz szczęście, że tak, bo teraz z czystym sumieniem mogę Ci cudnego, późnoletniowczesnojesiennego słońca podesłać, bo u mnie nieustająco świeci.
No i oczywista oczywistość, że PpP
Wspaniała!
Miło mi.
Ikona jest CUDNA. Co Ci będę mówić? Decha zdrachana „na miłą bidę”, zorana przez życie bruzdami „różnemi” (lekkiego żywota widać, że nie miała), trafiła do Ciebie z wieków co najmniejże średnich! Mnie to się jeszcze i bok szalenie podoba, także mocno sfatygowany…..tfu, spatynowany. 😀
Dobra kobieta z Ciebie, Luśko kochana.
Potrafisz człowieka zmotywować, oj potrafisz 🙂