ANIOŁY DOMOWE – QUINTUS, ANIOŁ CODZIENNEJ TROSKI…

Quintus urodził się piąty.
Przysiadł na desce spokojnie
skrzydła połyskujące srebrem
jak jutrzenka delikatne
perłowe jak mgła
odważnie rozpostarł na wiatr
otulił się płaszczem piór
i zapatrzył w dal
hen
za horyzont
rękoma objął kolana
głowę wdzięcznie skłonił
i zadumał się
i rozmarzył
jak tylko anioł potrafi…
Anioł Codziennej Troski
będzie zbierał i sklejał okruchy miłości co się w życiu potłukły na milion kawałków
rozsypane puzzle przyjaźni ułoży w nowe obrazy
będzie leczył blizny po łzach
pieścił wspomnienia
kolekcjonował dawno przeczytane listy…
Zbiera siły.
Mówią, że anioły mają zieloną duszę.
z cyklu ANIOŁY DOMOWE
deska, mixed media, olej, wosk
Posted in Decoupage, Dekoracje, Słowa | 20 komentarzy »
Tags: anioł, anioły domowe, bitum, deska, mika, mixed media, olej, struktura, wosk, złocenia
Tags: anioł, anioły domowe, bitum, deska, mika, mixed media, olej, struktura, wosk, złocenia
« MGŁAWICA
Ty też masz w głowie trochę hasiorowsko, wiesz to.
I nie tylko o myślenie mi chodzi, ale i o dobór materii.
Wiadomo, że trzeba mieć podstawę czyli w tym wypadku DŻEWO.
Ale żeby z TAKIEGO dżewa anioła wyciosać to trza mieć w głowie po hasiorowsku.
Od razu widzę skrzydła niczym husarii, sztandary i srebro podbarwione kolorowym mrokiem.
Fakturę idę jeszcze podotykać, bo bardzo zróżnicowana materialnie wydaje mi się. 😉
Przysiądę chwilę na pierwszym i podumam.
W zieleni.
Zaczerpnę jej dla duszy.
PpP
Ty nie musisz!
Tej zieleni czerpać nie musisz.
Ty już masz zieloną duszę!
Mówisz, że po hasiorowsku jadę? No może… ale tylko odrobinuśkę, tylko w niewielkim zakresie, tyczącym mroczności, ku ciemnym barwom się kłoniącym, tylko…
Bo te inne oberwane ręce i jednonogie, bezgłowe lalki są mi jednak obce.
Ciężki dzień dziś mam…
PpP
Zapomnij o lalkach!
Piszę, że skrzydła, sztandary i kolor.
Reszta to już męska część hasiorowskiego myślenia, której Ty nie masz na szczęście.
Nie może być zawsze lekko, bo byś się lekkością cieszyć nie potrafiła.
Nie zauważamy czegoś naturalnego, powszedniego.
Musi być czasem ciężej.
Jak się balastu pozbędziesz i ulgę poczujesz to i na radość przyjdzie pora.
Zawsze można wyjść na pole, rozejrzeć się wokół i poczuć maleńkość wobec świata.
A skoro sami jesteśmy mali to i troski mamy niewielkie.
Z małym problemem sobie nie poradzimy? MY???
To kto sobie poradzi jak nie my? 😉
Sama się sobie dziwię jaki logiczny przewód poprowadziłam. 😀
Czymaj się!
Ć.
trochę mi już lepiej, ale i tak nieuchronność nieuchronnego ciut mnie przeraża…
<3 :*
Piękne sprawy się tu dzieją 🙂
Dzięki,
to pewnie za sprawą aniołów…
NIetypowy. Znaczy ta deska nietypowa. Aniol wiadomo- piecze trzymal bedzie.
Zdążysz go zobaczyć w realu zanim wyfrunie 🙂
Ach te Twoje ciemności i błyski….z samego raju takiego ciemnego raju pochodzą. Klimat oj klimat ci tu jest taki że aż skóra na plecach cierpnie.
Ale to takie przyjemne cierpnięcie, nie? Taki dreszcz przyjemności, mam nadzieję 🙂
Anioły uwielbiam bez dwóch zdań! Mam ich całe mnóstwo i wciąż dostaję kolejne. Te „artystyczne” cenię najbardziej. Mam nawet takie powiedzenie: wybierz Anioła, a będę wiedziała, co w Twym wnętrzu gra. Jak dotąd sprawdza się w 100%.
Trawestując – „Pokaż mi swojego anioła, a powiem ci kim jesteś” 🙂
Dobre. Kupuję 🙂
A ja tu wciąż wracam…..Zgadnij, dlaczemu?
Bo masz zieloną duszę?
Anioł ma absolutnie BOSKI PIERWIASTEK więc jest powalająco piękny.
Mnie powalił a raczej zupełnie obalił na ziemię. 😀 Wszak jedno nie daje mi tylko spokoju, dlatego dopytać Cię muszę. Co Ty z tym olejem robisz, namaszczasz te dechy jakoś specjalnie czy co inszego, boć moja Szara nijak sobie tego wystawić nie jest w stanie. Hmmmm….a ponoć wyobraźni mi nie brakuje. W tym przypadku jednak, owszem absolutnie …. poddaję się. 🙂
Anioły kocham miłością nieustającą i wielką.
I będę zawsze i wciąż.
A olejem faktycznie namaszczam (ha! kupuję to „namaszczanie dech”) 🙂
drewno, bo raz, że cudownie je zabezpiecza, a dwa, że inaczej się po takim drewnie namaszczonym maluje, farby kładą się od razu postarzone i vintagowe, malują się od razu z lekkimi przecierkami… ech, czy ja przypadkiem Twojej Szarej nie zapętliłam?
Ach nie kochana, jakoś moja Szara to sobie rozpętli i po swojemu przetworzy, a przynajmniej postara się bardzo, bardzo. 🙂 Dziękuję za rozjaśnienie moich nieśmiałych domysłów – wszak lepiej mieć pewność ze źródła, niźli domniemywać tylko. A właśnie, tak mi te Twoje anielskie dechy namaszczone olejami (tu aż się prosi oczywiste skojarzenie :)) wyglądają, że wypisz wymaluj nie mogło być inaczej.
Pozdrówka serdeczne wraz z wiosennym słońcem przesyłam w podzięce.
Viki dotarłam i tutaj. Nie potrafię powiedzieć co bardziej mnie zachwyca . Anioł czy opis ?
Zadumałam się .
Cieszę się, cieszę.
To miło, jak ktoś się zaduma, rozmarzy…
Dziękuję Alusiu <3