CHWYTACZ GWIAZD

Czas.
Jak szybko mija…
Mam wrażenie, że coraz szybciej i szybciej…
Dopiero było przedwczoraj – już jest dzisiaj…
Wszystko trwało chwilę, a ja prawie nic z tej chwili nie pamiętam…
tyle uśmiechów przeciekło mi między palcami, tyle łez…
tyle zdarzeń – dobrych i tych mniej – gdzieś umknęło, zniknęło w niebycie, jakby ich nigdy nie było…
tylu ludzi zapomniałam, a przecież byli obok mnie…
tylu marzeń nie spełniłam, nawet nie próbowałam…
tylu gwiazd nie złapałam…
wciąż mówiłam – jutro… jutro się tym zajmę, dziś nie mam czasu.
Jak szybko mija czas….
A przedwczoraj…
a przecież jeszcze przedwczoraj byłam małą dziewczynką, uwielbiającą kolor fiołków i bzu,
radosną, chodzącą z głową zaplątaną w chmurach, pełną szalonych pomysłów i planów…
i święcie przekonaną, że to właśnie mnie uda się zmienić świat, że to ja mogę go ubrać we wszystkie kolory tęczy…
i mającą całe nieprzebrane pokłady siły by się z tym światem zmierzyć…
nocami siedziałam wpatrzona w gwiazdy i marzyłam żeby je złapać, zachwycić się nimi aż do utraty tchu, a potem rozdać…
i miałam ocean czasu, by tego dokonać, bo przecież zawsze miałam jutro.
A wczoraj…
a wczoraj minęło bardzo szybko, głowę nosiłam już dużo niżej, rzadko zahaczałam o chmury, zaprzątało mnie 1000 spraw ważnych i ważniejszych, nie dających się odsunąć na potem…
kolor fiołków i bzu zamieniłam na fiolet…
i częściej patrzyłam w ziemię niż w gwiazdy…
i mimo, że nadal chciałam je chwytać, to nie starczało czasu…
i wciąż mówiłam – jutro…
A dzisiaj…
a dzisiaj postanowiłam zatrzymać się w pędzie,
odpocząć od kłopotów i problemów,
przysiąść na chwilę…
fiolet przemienić w tango z odrobiną fuksji…
znów unieść głowę w chmury,
i znów patrzeć w gwiazdy,
i wreszcie je złapać…
a potem zamknąć w słowa i obrazy,
w rzeczy, których robienie daje mi radość…
będę je składać w szufladach,
będę się im przyglądać i smakować…
i będę do nich wracać kiedy tylko tego zapragnę…
i spoglądając na nie będę wspominać myśli, które mi towarzyszyły gdy je chwytałam, i tamte emocje, i zdarzenia,
i ludzi…
Wiem, wiem… trudno jest chwytać gwiazdy, potrzebne są do tego takie tam… różne… czas i narzędzia…
No to ja właśnie sobie takie narzędzie znalazłam – będzie nim ten blog – chwytacz gwiazd.
Będzie moim czasem, moim astrolabium…
takim moim jutrem w kolorze tango z odrobiną fuksji w tle.
Będzie moją zewnętrzną pamięcią.
A jeśli, przypadkiem, ktoś tu zawita i zechce zostawić komentarz , będzie mi ogromnie miło….
co tam miło – szczęśliwa będę!
Witaj Violu!
Przypadkowo „wdepnęłam” na Twój Blog i zachłysnęłam się nim okrutnie! Gdyby nie to, że dziwnie-smutno pieką mnie oczy i to że dziś jest już bardzo późne jutro – pewnie pochłonęłabym go jednym haustem. Pierwszy raz spotkałam się z takim blogiem-majstersztykiem. Wszystko mi się tu zgadza – i tematy i klimaty, i kolory i humory, ale już przy chwytaczu gwiazd – dusza odmówiła mi posłuszeństwa. Muszę się z tym przespać, o ile uda mi się zasnąć. Tymczasem strona z astrolabium ląduje na belce z zakładkami i „dojrzewa” do porannej uczty. Wrócę tu, tylko podleję kwitnące na tarasie fuksje, są w różnych odcieniach …
Bożena
Witaj Bożeno w moim jutrze!
Jakże mi miło, że tu trafiłaś, tym bardziej miło, że wyczuwam w Tobie pokrewną mi duszę.
No i lubisz kolor fuksji.
Już się cieszę na następne z Tobą spotkania, nic to, że wirtualne, nic to, spotkanie to spotkanie 🙂
Moja mama miała na imię Bożena…
wiersz jest piękny
Miło… 🙂
Piękny tekst. Podobnie jak prace na tym blogu. Bez wątpienia będę u Ciebie częstym gościem. Tymczasem pozdrawiam, podziwu pełna, Lucyna. 🙂
Serdecznie zapraszam i już się cieszę na kolejne odwiedziny 🙂
Oczarowana pracami, zachwycona słowami … jako mała dziewczynka łapałam gwiazdy, jako dorosła kobieta odkrywam je, oto przypadek ten blog i wspólna data urodzin. Piękne prace. Pozdrawiam.
Dziękuję za piękny komentarz, miło mi będzie Cię bliżej poznać 🙂
Zaintrygowałaś mnie – wspólna data urodzin?…
Zaglądam co jakiś czas i podziwiam pracę. Stała się Pani też po części moja inspiracją i też zaczynam tworzyć, raczkuje, ale uczę się i mam nadzieje, że kiedyś osiągnę taką perfekcje jak Pani.
Osoby urodzone 17 stycznia są bardzo kreatywne jak widać 😉 :).
Pozdrawiam i śledzę dalej 🙂
Bardzo się cieszę 🙂
Zaglądaj, zawsze będziesz miłym gościem.
Dziękuję za piękny komentarz.
Vika,jesteś zaczarowaną osobą o niesamowitej wyobrażni i wyczuciu stylu,zachwyciłam się ” absolutnie” Twoimi pracami.Ja też się bawię dec. ale takie tam moje prace,daleko im do cudeniek Twojego autorstwa.Mieszkam w Krakowie i chętnie bym się zapisała na warsztaty .
pozdrawiam,będę zaglądać Gaja
Witaj Gaju w moim jutrze 🙂
Cieszę się, że tu trafiłaś i że Ci się podoba.
Mam nadzieję na widzieć Cię tu częściej.
A co do warsztatów, to nic prostszego, wkrótce będę całkiem blisko Krakowa – serdecznie zapraszam 🙂
Odwiedź zakładkę Warsztaty, tam znajdziesz link do najbliższych warsztatów w Skoczowie.
Fajnie byłoby się spotkać 🙂